Drony nad Piłą. Co fotografują?

Drony opanowują pilskie niebo. Nic dziwnego, bo cena najtańszych tego typu urządzeń sprawia, że ich amatorów przybywa w zasadzie z dnia na dzień. Wszystko dlatego, że mają one bardzo szerokie zastosowanie. Jedni mogą je wykorzystywać do podglądania przyrody, inni do docierania w miejsca niedostępne dla ludzi, a jeszcze inni dla zarobku. Wielu używa ich też do zwykłego podglądania, czy pilnowania swoich posiadłości.

>>> Kliknij też: Prezentacje Dorobku Artystycznego Ludzi III Wieku w RCK w Pile

- Wykorzystanie dronów w dzisiejszych czasach jest praktycznie nieograniczone - twierdzi Zbigniew Komorowski, lider sekcji operatorskiej TV Asta. - Najczęściej są one wykorzystywane do videofilmowania lub fotografii z powietrza. Dzięki swoim niewielkim rozmiarom umożliwiają poruszanie się po każdym obszarze, który nie jest wyłączony z ruchu powietrznego.

A wiedza z zakresu prawa lotniczego jest nie tylko potrzebna, ale wręcz wymagana. Każdy kto oficjalnie chce sterować dronem musi uzyskać licencję, której zdobycie wymaga specjalistycznej wiedzy oraz wyłożenia już na samym początku 3,5 tys. zł . Ale do egzaminu można kształcić się indywidualnie, pomijając pośredników, którzy zarabiają na przeszkoleniu, choć często okazuje się to niemożliwe.

- Podczas egzaminu trzeba sobie dobrze radzić ze skomplikowanymi zagadnieniami, dlatego wiele osób, które uczą się same nie rozumie po prostu niektórych z nich. Z tego też powodu zdecydowaliśmy się na organizowanie takich szkoleń - zdradza Sławomir Palus z Aeroklubu Ziemi Pilskiej.

Drony nad Piłą - nie zawsze legalnie
Niestety, wiele osób pomija nie tylko szkolenia, ale i same egzaminy. Z tego powodu na niebie robi się coraz niebezpieczniej. Pod koniec lipca głośno było w mediach o sytuacji, w której o mało nie doszło do zderzenia samolotu pasażerskiej właśnie z dronem. Jego właściciel najprawdopodobniej zamarzył o nietypowy ujęciu i podleciał tak blisko, że zagrażał bezpieczeństwu pilotów i pasażerów. Na szczęście skończyło się jedynie na strachu.

Właśnie takie przypadki sprawiają, że przepisy dotyczące posiadania i obsługi dronów mają zostać zaostrzone. Już wkrótce konieczne będzie przejście egzaminów podobnych do tych na prawo jazdy. Będzie więc część teoretyczna i praktyczna, do których nie będzie można przygotowywać się już samodzielnie. Szkolenie pod okiem fachowców jeszcze w tym roku ma stać się obligatoryjne. To znacznie zwiększy koszty, które już teraz przy najbardziej profesjonalnym sprzęcie nie są niskie.

- Ceny dronów, tych którymi można nakręcić materiał filmowy do wykorzystania w produkcji reklamy lub filmy np. z wesela to około 3,5 tys. zł. Do tego należy doliczyć kamerę, podgląd fpv, aby operator-pilot drona widział co filmuje i robi się 5 tys. zł - wylicza Komorowski. - Gotowe zestawy z zintegrowaną kamerą będą jeszcze droższe.

Wszystko to sprawia, że już wkrótce zakup najtańszych dronów może być po prostu nieopłacalny. Władze chcą bowiem, by bez względu na wartość sprzętu, każdy kto nim operuje przeszedł kosztowne szkolenie, na które trzeba będzie wydać przynajmniej kilka tysięcy złotych. Każdy, kto zostanie przyłapany na sterowaniu dronem bez niezbędnych licencji słono zapłaci za swoje zaniedbanie. Wiele wskazuje więc na to, że zakup drona tylko po to, żeby wykonać kilka ujęć ze ślubu siostry czy z wyprawy nad jezioro ze znajomymi przestanie się kalkulować. Bardzo prawdopodobne, że właśnie nadchodzi era dronów, które będą wykorzystywane jedynie komercyjnie. A te najtańsze odejdą do lamusa.