Dzielnicowy pomógł zaginionemu mężczyźnie wrócić pod opiekę rodziny. 67-latek z Aleksandrowa Łódzkiego chorujący na cukrzycę, wyszedł z domu i błąkał się po terenie powiatu poddębickiego. W środę około godz. 1 w nocy udało się odnaleźć osłabionego mężczyznę w pobliżu miejscowości Zakrzew. Policjanci udali się w to miejsce zaalarmowani telefonem informującym o człowieku idącym środkiem jezdni.
- Policjanci próbowali nawiązać z nim kontakt, jednak mężczyzna wypowiadał się nielogicznie i nie potrafił przekazać swoich danych - relacjonuje rzeczniczka poddębickiej policji st. asp. Elżbieta Tomczak. - 67-latek miał przy sobie telefon komórkowy, więc policjanci wybrali numer. który wyświetlił się jako ostatni z łączących. To był traf w sedno. Połączenie odebrała siostra mężczyzny, która podała, że jej brat, który choruje na cukrzycę i ma częste zaniki pamięci, wyszedł z domu we wtorek w godzinach południowych i nie powrócił.
Kobieta w chwili odbierania telefonu od poddębickiego dzielnicowego była akurat na komisariacie w Łodzi, gdzie zgłaszała zaginięcie 67-letniego brata. Funkcjonariusze przekazali jej, że brat jest cały i zdrowy i nie zagraża mu żadne niebezpieczeństwo.
Po tej rozmowie policjanci przewieźli mężczyznę do komendy, gdzie na miejsce wezwano załogę pogotowia, by lekarz sprawdził stan jego zdrowia. 67-latek nie wymagał hospitalizacji i po krótkim czasie wrócił pod opiekę rodziny.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?