Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. Sztuka czesania w Atelier Fryzjerstwa

MM Trendy
Mijam ulicę Santocką i dojeżdżam do Witkiewicza, parkuję samochód. Na zegarku wybija 18, już jestem spóźniona. Szukam wzrokiem szyldu „Atelier Fryzjerstwa" - ale może zadzwonię, będzie szybciej. Chwila moment i juz wiem gdzie iść, osiedle mnie nie pokona. Włożyłam trochę wysiłku by tu dotrzeć, ale obiecano mi, że warto.

Tekst: Agata Maksymiuk / Foto: Sebastian Wołosz

Przekraczam próg Atelier Fryzjerstwa pani Małgorzaty Dulęby-Niełacnej. Wciąż jeszcze się nie zdecydowałam - włosy krótkie, a może długie, zafarbować czy zostawić naturalne, ombre a może sombre? Temat zaczyna mnie przytłaczać. I wtedy wita mnie pewny siebie głos - to pani Małgorzata, która po mistrzowsku potrafi stworzyć przyjacielską atmosferę.

Siadam wygodnie w fotelu i zaczynamy. Włosy długie, gęste i naturalne - szkoda ich niszczyć farbą, zrobimy ombre. Odświeży to wygląd fryzury, a i rozjaśni twarz. Szybka rozmowa, kilka porad i jest już decyzja. Pewność siebie jest tym, to co rzuca się najbardziej w oczy podczas pracy pani Małgorzaty. Wybieramy kolory, trzeba będzie wykorzystać dwa odcienie farby. Kilka energicznych ruchów i już wszystko przygotowane. Mimo tego, że mija już prawie godzina, czas szybko płynie.

Pani Małgorzata to fryzjerka z powołania, absolwentka szkoły fryzjerskiej, wciąż głodna wiedzy. Umiejętności rozwija nie tylko w praktyce, ale i podczas kursów i szkoleń. W zakładzie zgromadziła mnóstwo sprzętu najwyższej jakości i z powodzeniem go wykorzystuje. Oczekiwanie na wchłonięcie farby umila mi opowieścią o historii fryzjerstwa, która zaczyna się jeszcze w starożytności. I pomyśleć, że podczas ostatniej wizyty u fryzjera w tym czasie oglądałam obrazki w kolorowych magazynach.

W końcu czas na mycie głowy. Nie przepadam za tym. Przenoszę się na fotel z myjką, okazuje się całkiem wygodny. Pani Małgorzata podczas mycia wciera w moje włosy pachnące maseczki i olejki, do tego masaż głowy. Po myciu czas na strzyżenie, mniszone końcówki trzeba obciąć. I tu zupełnie nowa propozycja - strzyżenie na gorąco. To mało popularna metoda obcinania włosów w naszym mieście.

- Rozgrzane ostrza nożyczek po obcięciu włosa zamykają jego łuskę, co zapobiega rozdwajaniu - wyjaśnia mi fryzjerka. - Dzięki temu włos zachowuje swoją naturalną wilgotność i sprężystość. Obiecuję, że efekty będą bardziej niż zadawalające. Wiem, bo wszystko najpierw testuje na sobie.

Z ciekawością obserwuje nożyczki. Dla przeciętnej osoby niewiele różnią się od tych tradycyjnych. Po strzyżeniu pora na stylizację, suszenie, lekkie wygładzenie, prostowanie, lekkie nabłyszczenie włosów. Zerkam na zegarek - minęły trzy godziny od wejścia do salonu. Nie mogę wyjść z podziwu dla pracy pani Małgosi i tego w jaki sposób zajęła mi czas.

Czy jestem zadowolona? Oczywiście, że tak! Choć na wizytę czekałam miesiąc, a dojazd nie był najłatwiejszym punktem dnia, nowa fryzura i czas spędzony w Atelier wynagrodziły mi to po stokroć. Pora się pożegnać i wracać do domu. Trzeba powiedzieć innym, gdzie znaleźć Atelier Fryzjerstwa pani Małgorzaty Dulęby-Niełacnej. Może zacznę od posta na Facebooku?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto