Przypomnijmy - sprawa przed organami ścigania i wymiarem sprawiedliwości ciągnęła się od 2011 roku. Wtedy to do policji wpłynęło zawiadomienie od głównego świadka, byłego dyrektora Administracji Domów Mieszkalnych w Nowym Stawie. Opowiedział o przetargu na dostawę miału do gminnej kotłowni prowadzonej przez ADM, który odbył się 19 września 2006 roku. Zapewniał śledczych, że przed tą datą burmistrz nakłaniał go do ustawienia przetargu pod GS, a po tej dacie ówczesny prezes GS za pośrednictwem samego dyrektora ADM przekazał rzekomą łapówkę włodarzowi. Świadek dostarczył też nagranie, które miało potwierdzać jego słowa.
Prokuratorskie postępowanie zakończyło się aktem oskarżenia, pierwszy proces miał się rozpocząć 25 lipca, a ostatecznie ruszył 19 września 2013 roku. W styczniu 2015 roku zapadł pierwszy wyrok, którym obaj oskarżeni zostali uniewinnieni - ale potem skutecznie odwołała się prokuratura. W drugim procesie wyrokiem ze stycznia 2018 r. obaj zostali skazani - ale równie skutecznie apelację złożyli obrońcy. W kwietniu ub. roku Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił wyrok w całości i zwrócił do ponownego rozpatrzenia przez pierwszą instancję po raz trzeci. 1 marca br. obaj mężczyźni zostali ponownie uniewinnieni. Sędzia nie pozostawił suchej nitki na dowodach przedstawionych przez prokuraturę, czyli zeznaniach jej świadka oraz nagraniu dźwiękowym, które miał wykonać w 2006 r.
- To wszystko jest nieracjonalne, niesensowne i nielogiczne. Poza zeznaniami Mirosława M. innych dowodów nie ma. Wszystko razem prowadzi do wniosku, iż brak jest dowodów, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych im czynów - mówił sędzia Andrzej Iwanowski, uzasadniając wyrok w I instancji 1 marca br. i nawet nazywając oskarżonych „ofiarami pomówień”.
Więcej przeczytasz tutaj: Sąd w Malborku znów uniewinnił burmistrza Nowego Stawu
Zgodnie z przewidywaniami od tego wyroku odwołała się malborska prokuratura. 27 czerwca odbyła się rozprawa odwoławcza w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, a na 2 lipca wyznaczono publikację ogłoszenia. Skład sędziowski SO w całości podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji bez możliwości odwołania, kosztami postępowań sądowych obciążył Skarb Państwa. Burmistrz Jerzy Szałach i Józef Michalewicz, były prezes GS SCh w Nowym Stawie, są już prawomocnie niewinni.
- Od 2010 roku trwała na mnie nagonka. Angażowano ludzi, pieniądze, czas wszystkich z wynikiem, który z góry był wiadomy - powiedział nam na gorąco po wyjściu z Sądu Okręgowego burmistrz Jerzy Szałach.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?