Jak przystało na ostatkowe świętowanie nie zabrakło tradycyjnej muzyki. Gościom, którzy biesiadowali przy stołach akompaniował na akordeonie Stanisław Burski, znany w regionie muzyk ludowy, który w niedalekiej przyszłości ma zająć się organizacją Zespołu Pieśni i Tańca działającego przy KGW „Bukowianie”.
Spotkanie stało się też okazją do rozmowy na temat ginących tradycji ostatkowych w regionie. Prezes KGW Jadwiga Gapińska zwróciła uwagę na zamierającą tradycję wędrujących po wsiach przebierańców. Maszkary zwierzęce – niedźwiedź, koza, bocian – były symbolami związanymi z magią wegetacyjną. Miały przyczyniać się do urodzaju i chronić ludzi i ich dobytek od złych wpływów. W naszym województwie przebierańców można jeszcze spotkać na ziemi sieradzkiej i łęczyckiej a także w okolicach Zadzimia.
Inną lokalną tradycją, której już się nie kultywuje były tzw. siemieniec, taniec obrzędowy młodych mężczyzn, który obchodzono na południowo-zachodnich terenach województwa. Przed II Wojną Światową udział w siemieńcu brali tylko mężczyźni, którzy zamykali się w karczmie i trzymając jeden drugiego za kapotę prowadzeni byli w korowodzie przez starszego żonatego mężczyznę, który smagał ich... batem.
Bicie miało zapobiegać... pokładaniu się zboża na polach. Po wojnie w tańcach o nazwie Siemieniec brały też udział kobiety, które uprawiały len i konopie.
Prezes wspomniała o różnych nazwach dotyczących ostatnich dni karnawału. Warto przypomnieć, że na Kaszubach popularne ostatki do dziś nazywa się „śledzikiem” a na Kujawach, w Wielkopolsce i Poznaniu, nazywano je podkoziołkiem.
Kolejne spotkanie KGW zaplanowano z okazji Dnia Kobiet.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?