Skąd pomysł na utworzenie sekcji rugby?
- To była propozycja Romana Łopaty, prezesa Gromu Wolsztyn. Kiedyś amatorsko bawiliśmy się w rugby, stąd zapytał nas, czy chcielibyśmy prowadzić sekcję w ramach Gromu. Nam to bardzo odpowiadało, a dla dzieci jest to zawsze jakaś alternatywa
– mówi Maciej Smukała.
Treningi odbywają się w każdy wtorek i czwartek na wolsztyńskiej plaży od godziny 17.30 do 19. Udział w zajęciach mogą wziąć zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. W drużynie są dzieci, które angażują się również w inne dziedziny sportu. Trenerami są Maciej Smukała oraz jego kolega z boiska Piotr Słaby. Organizacyjnie pomaga też Łukasz Kmieciak.
- Wspólnie 9 lat temu zaczynaliśmy naszą przygodę z rugby
– przyznaje pan Maciej.
Czy trzeba mieć jakieś szczególne predyspozycje?
Jak przyznał trener, każdy może grać w rugby, ale jeżeli ma być to bardziej na poważnie, to łatwiej jest zawodnikom silniejszym fizycznie, ale też szybszym.
- Zależy w jaką odmianę rugby się gra, zwykle osoby w moim wieku czy emeryci grają w rugby bezkontaktowe albo zakładają specjalne szarfy, wtedy żadne fizyczne predyspozycje nie są wymagane
– wyjaśnia nasz rozmówca.
Na treningi zapraszane są dzieci, które ukończyły 7 lat. Trener przyznaje, że im szybciej się zacznie, tym lepiej, ponieważ łatwiej jest rozbudować grupę. Poza tym rugby jest sportem kontaktowym, jak w każdej dziedzinie istnieje ryzyko kontuzji.
- W tej chwili mamy 13 zawodników. W grupie jest sporo dziewczyn, które grają z nami od dwóch lat, a większość chłopców od początku powstania drużyny
– mówi. Trener zaznacza, że w tym wieku jeszcze nie ma problemu, aby w grupie byli razem chłopcy i dziewczynki.
- Dziewczyny grają lepiej. Są szybsze i bardziej przebojowe. Fizycznie może nie są aż takie silne, ale nie znaczy, że przez to mniej sprawne. Grają bardzo szybkie i widowiskowe rugby, jak na dwa lata gry jesteśmy bardzo zadowoleni. Chłopcy są trochę wolniejsi. To się za parę lat zmieni, ale to jest taki wiek, że dziewczyny mają przewagę
– opowiada nasz rozmóca.
Pierwsze turnieje mają już za sobą
Trener wyjaśnia, że rugby nie daje, aż tylu możliwości gry jak piłka nożna, więc turniejów jest niewiele. Jednak w kilku już wystartowali.
- Startowaliśmy w pięciu turniejach w odmianie bezkontaktowej rugby. Mamy za sobą dwa turnieje punktowane w ramach związku rugby, gdzie dzieciaki grały w odmianę kontaktową. W tych pierwszych startach nie stawiamy na wynik. Chcemy, aby dzieci się oswoiły, przełamały swoje psychiczne bariery. Grają z drużynami bardziej doświadczonymi, gdzie zawodnicy znają się po kilka lat i są przyzwyczajeni do kontaktowego rugby – oni się tego dopiero uczą
– mówi. Jak dodaje, na zajęcia dzieci przychodzą z rożnym nastawieniem. Najpierw widzą formę bezkontaktową, a później są oswajani z kontaktem.
- Mamy przekonanie, że może to komuś po prostu nie pasować, ale staramy się pokazywać, że ta forma jest ciekawsza, fajniejsza i wcale nie jest taka straszna. To też się przydaje później w życiu, bo te dzieci są bardziej pewne, mają do siebie więcej zaufania
– przyznaje Maciej Smukała.
Czy to sport dla każdego?
- Jedna z zawodniczek, która jest dosyć filigranowa, musi pokonać większy opór przed grą w kontakcie niż koledzy, ale jeżeli zrobi coś technicznie to jest w stanie zagrać tak samo jak oni. Rugby jest bardzo techniczną dyscypliną i tutaj nie wystarczy być tylko wielkim i silnym, żeby dobrze grać
– wyjaśnia nasz rozmówca. Przyznaje, że jest dla nich ważne, aby grupa się ze sobą zżyła i dobrze czuła towarzysko. Tak jest w przypadku tej drużyny i to bardzo procentuje.
„Rugby to ma być sposób na fajne sportowe życie w różnych wymiarach”
- Chcemy związać ludzi ze sportem, ale nie z wynikiem. Oni mają dobrze spędzać czas, rozwijać się, być zdrowi, szlifować charakter i przejąć tę pałeczkę w przyszłości, jeżeli ktoś z nich będzie chciał
– stwierdził w rozmowie z nami trener drużyny. Zapewnia, że nie ma co się bać posłać dzieci na zajęcia. Żadne z nich przez ten czas nie miało poważniejszych, związanych z rugby kontuzji.
- Staramy się robić wszystko, aby nie narażać dzieci na niepotrzebne kontuzje. Chcemy zmienić oblicze tego sportu.
Zobacz także
- Wilki coraz bliżej ludzi? Ostatnio widziano je w sąsiednim powiecie. Są też u nas
- Gmina Przemęt to prawdziwe zagłębie szparagowe! Pola uprawy liczą ponad 300 hektarów
- Kobieta wyrzuciła śmieci do lasu. Zdradził ją list przewozowy
- Parowozownia zacznie zarabiać na przewozach turystycznych? Takie są plany dyrektora
- Jan Żurek kończy 95 lat, jest najstarszym krótkofalowcem w Polsce
- Torty Ewy Wajs zachwycają wyglądem i smakiem! W jej pracowni powstają dzieła sztuki
Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?