Policja zatrzymała "amatorów" toyot

Kilka dni temu łódzcy policjanci rozbili "dziuplę samochodową". Dziupla znajdował się na terenie posesji przy ul. Rzgowskiej w Łodzi i "rozbierano" w niej różne modele toyot pochodzących z kradzieży. - Na terenie posesji policjanci zastali 38-letniego mężczyznę, który demontował na części toyotę corollę verso - informuje Magdalena Zielińska, rzecznik prasowy KWP w Łodzi.

Policjanci zatrzymali podejrzanego i przeszukali magazyn. Znaleziono tam części samochodowe, m.in. karoserie, silniki, drzwi i szyby od czterech toyot skradzionych z terenu województwa łódzkiego. Ustalono także, że toyota corolla verso, którą "zajmował się" 38-latek również pochodzi z kradzieży, która miała miejsce 20 września w Łodzi. Mundurowi ustalili wtedy też, że 38-latek pracował w "dziupli" od około 13 miesięcy. Samochody "rozbierał" na zlecenie 37-letniego biznesmena z dzielnicy Górna. - Toyoty trafiały do magazynu w nocy, a 38-latek przychodził do pracy rano i demontował auta, niszczył pola numerowe i inne cechy charakterystyczne, a także odkręcał tablice rejestracyjne - opowiada Zielińska.

Mężczyzna za wykonywaną pracę otrzymywał 1000 złotych. Z zeznań 38-latka wynika, że łącznie "rozebrał" co najmniej 15 toyot. Obaj "amatorzy" toyot trafili do policyjnego aresztu, a następnie zostali przesłuchani przez śledczych i usłyszeli prokuratorskie zarzuty paserstwa. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności. Wobec 37-letniego łodzianina prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego, natomiast 38-letni mężczyzna nie posiadający stałego miejsca pobytu został objęty dozorem policyjnym.

Czytaj także:
- Rysowanie satyry na żywo w Manufakturze [wideo]
- Gwiazda Metropolitan Opera Mariusz Kwiecień w Filharmonii Łódzkiej