PROTEST MEDYKÓW 11 WRZEŚNIA
W sobotę (11 września) w Warszawie odbędzie się ogólnopolski protest pracowników służby zdrowia. Z regionu łódzkiego pojedzie do stolicy co najmniej kilkaset osób.
Już siedem autokarów osób wybierających się z Łodzi na warszawski protest zapełnił Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Dodatkowe busy wyjadą z mniejszych miejscowości: Bełchatowa, Kutna, Piotrkowa, Tomaszowa, Łęczycy. Tylko ze szpitala w Bełchatowie wyjazd planuje około 20 osób.
Zdzisław Bujas, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych wyjaśnia, że przyczyną włączenia się do protestu nie są wyłącznie pieniądze. Ważniejsze postulaty to wzrost odsetka PKB wydawanego na służbę zdrowia, bezpieczeństwo pacjentów i personelu, a także ustawa, która przez zróżnicowanie zarobków podzieliła środowisko.
W łódzkiej Matce Polce na wyjazd zapisało się 60 pielęgniarek i położnych. Alicja Miszkiewicz, szefowa OZZPiP w Matce Polce, podkreśla, że powodem są niskie zarobki oraz ignorowanie postulatów pracowników medycznych przez ministerstwo zdrowia. Też zwraca uwagę na wprowadzone przepisy, które dają wyższe zarobki osobom młodszym, ale z dyplomem magistra i specjalizacją. W Matce Polce różnice w płacy zasadniczej w tej sytuacji mogą sięgać 1,3 tys. zł.
Starsze pielęgniarki nie chcą uczyć młodszych. Trudno, żeby mistrz zarabiał mniej niż uczeń - denerwuje się pielęgniarka.
Zapisy chętnych na wyjazd lekarzy zbiera też Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi. Najprawdopodobniej zapełni się jeden autokar, ale zapisy są nadal prowadzone, a zgłoszenia przyjmowane przez stronę internetową. Z informacji izby wynika jednak, że wielu lekarzy planuje pojechać do stolicy indywidualnie. Do Warszawy wybierze się grupa ratowników z WSRM w Łodzi, jednak nie wiadomo jak liczna.
Wyjazd na protest ma nie spowodować problemów dla pacjentów i szpitali. Kłopotów z obsadą oddziałów nie spodziewa się m.in. kierownictwo Matki Polki. Pielęgniarki jadą bowiem w swoim czasie wolnym. - Pielęgniarki zamieniały się na dyżury, część jedzie na urlopie, część po nocnych dyżurach - wylicza Alicja Miszkiewicz.
Powodów do protestu służby zdrowia jest kilka. Medycy czują się wykończeni miesiącami pandemii i niedocenieni. Latem weszły w życie przepisy, które różnicują zarobki minimalne medyków w zależności m.in. od wykształcenia. To sprawia, że doświadczeni pracownicy na tym samym stanowisku mogą zarabiać mniej. Do tego po zakończeniu trzeciej fali pandemii medycy stracili dodatek covidowy do pensji.
Równolegle z ogólnopolskim protestem w kilku szpitalach regionu łódzkiego trwają spory zbiorowe związków z pracodawcami. W poniedziałek (6 września) w szpitalu w Bełchatowie rozpoczęło się referendum strajkowe. Obejmuje pracowników niemedycznych, ratowników medycznych i pracowników apteki sfrustrowanych podwyżkami ustawowymi, które objęły pracowników medycznych. Natomiast związek zawodowy pielęgniarek i położnych z łódzkiej Matki Polki ma w czwartek podpisać protokół rozbieżności. Kolejnym krokiem mają być dwugodzinne strajki ostrzegawcze.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?