Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skatowany psiak z Chełmży wciąż czeka na dom. Nowe informacje w sprawie stanu zdrowia Fijo [zdjęcia, wideo]

kad
Jest radosny. Kocha wszystko i wszystkich. Uwielbia być głaskanym i wszędzie go pełno. Ma niecały rok i jest średniej wielkości. To, co odróżnia go od większości psich rówieśników, to ogromna krzywda, której doznał. Został dotkliwie pobity, przez co ma teraz uszkodzony kręgosłup. 
 
Firma Admirał z Łodzi wykonała dla Fijo specjalny wózek, dzięki któremu psiak może łatwiej się poruszać. Ma nawet skórzane kieszonki, do których można włożyć jego tylne łapki. - Dzięki kilkumiesięcznej rehabilitacji jest całkowicie przygotowany do chodu rdzeniowego - mówi Małgorzata Brzezińska z Fundacji dla Szczeniąt Judyta, która opiekuje się Fijo. - Jego mięśnie pracują mimowolnie cały czas. Jednak problemem okazały się kolana, które są w pozycji wyprostowanej. 

Jego opiekunowie nie składają broni i wciąż myślą, jak mu pomóc. - Wykluczamy na razie operację - wyjaśnia Brzezińska. - Wiązałoby się to z tym, że Fijo na pół roku zostałby unieruchomiony w klatce. Dla tak pełnego życia psa byłoby to dramatem. 

Fundacja wciąż poszukuje dla Fijo domu tymczasowego, który po uregulowaniu sytuacji prawnej psiaka miałby zamienić się na dom stały. Z uwagi na jego stan zdrowia zamieszkać może jedynie w domku z ogródkiem. Nie może też zostawać sam, dlatego jego przyszły właściciel powinien mieć możliwość pracy z domu lub ewentualnie móc poprosić kogoś, aby na czas jego nieobecności posiedział z psiakiem. - Gdy Fijo jest w wózku, to nie może np. się położyć, dlatego, gdy się zmęczy, trzeba go z niego wyjąć - opisuje go Małgorzata Brzezińska. - Gdy nie jest w wózku, to próbuje biegać, ciągnąć tylne łapki, przez co może je sobie poobcierać. 

Fijo częściowo trzyma mocz i kał, jednak wciąż wymaga pampersów. Na razie nie musi przechodzić rehabilitacji, chociaż fundacja planuje zamówienie dla niego specjalnych ortez, które mogą pomóc w kwestii jego kolan. - Posiadanie psa powinno być przywilejem, a osobę, która się na to decyduje powinno być stać na utrzymanie czworonoga - dodaje Brzezińska. - Oczywiście aspekt finansowy nie jest najważniejszy, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że mogą przydarzyć się nagłe wydatki.
  

W sprawie adopcji Fijo można dzwonić pod numer telefonu 512 362 827. 

Przypomnijmy. Czteromiesięcznego pieska 27 stycznia 2018 roku znalazła w domu w Chełmży żona Bartosza D. Fijo miał wybite zęby, połamane żebra i połamany kręgosłup. Podejrzany o skatowanie własnego psa ukrywał się przed policją, a 2 marca został wydany za nim list gończy. 30-latek został zatrzymany w jednym z domów pod Toruniem tydzień później. Podczas przesłuchania twierdził, że przewrócił się na psa. Tę wersję obaliła opinia powołanych biegłych. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. Bartosz D. opuścił areszt w maju.


Oprawca psa Fijo doprowadzony do prokuratury
Jest radosny. Kocha wszystko i wszystkich. Uwielbia być głaskanym i wszędzie go pełno. Ma niecały rok i jest średniej wielkości. To, co odróżnia go od większości psich rówieśników, to ogromna krzywda, której doznał. Został dotkliwie pobity, przez co ma teraz uszkodzony kręgosłup. Firma Admirał z Łodzi wykonała dla Fijo specjalny wózek, dzięki któremu psiak może łatwiej się poruszać. Ma nawet skórzane kieszonki, do których można włożyć jego tylne łapki. - Dzięki kilkumiesięcznej rehabilitacji jest całkowicie przygotowany do chodu rdzeniowego - mówi Małgorzata Brzezińska z Fundacji dla Szczeniąt Judyta, która opiekuje się Fijo. - Jego mięśnie pracują mimowolnie cały czas. Jednak problemem okazały się kolana, które są w pozycji wyprostowanej. Jego opiekunowie nie składają broni i wciąż myślą, jak mu pomóc. - Wykluczamy na razie operację - wyjaśnia Brzezińska. - Wiązałoby się to z tym, że Fijo na pół roku zostałby unieruchomiony w klatce. Dla tak pełnego życia psa byłoby to dramatem. Fundacja wciąż poszukuje dla Fijo domu tymczasowego, który po uregulowaniu sytuacji prawnej psiaka miałby zamienić się na dom stały. Z uwagi na jego stan zdrowia zamieszkać może jedynie w domku z ogródkiem. Nie może też zostawać sam, dlatego jego przyszły właściciel powinien mieć możliwość pracy z domu lub ewentualnie móc poprosić kogoś, aby na czas jego nieobecności posiedział z psiakiem. - Gdy Fijo jest w wózku, to nie może np. się położyć, dlatego, gdy się zmęczy, trzeba go z niego wyjąć - opisuje go Małgorzata Brzezińska. - Gdy nie jest w wózku, to próbuje biegać, ciągnąć tylne łapki, przez co może je sobie poobcierać. Fijo częściowo trzyma mocz i kał, jednak wciąż wymaga pampersów. Na razie nie musi przechodzić rehabilitacji, chociaż fundacja planuje zamówienie dla niego specjalnych ortez, które mogą pomóc w kwestii jego kolan. - Posiadanie psa powinno być przywilejem, a osobę, która się na to decyduje powinno być stać na utrzymanie czworonoga - dodaje Brzezińska. - Oczywiście aspekt finansowy nie jest najważniejszy, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że mogą przydarzyć się nagłe wydatki. W sprawie adopcji Fijo można dzwonić pod numer telefonu 512 362 827. Przypomnijmy. Czteromiesięcznego pieska 27 stycznia 2018 roku znalazła w domu w Chełmży żona Bartosza D. Fijo miał wybite zęby, połamane żebra i połamany kręgosłup. Podejrzany o skatowanie własnego psa ukrywał się przed policją, a 2 marca został wydany za nim list gończy. 30-latek został zatrzymany w jednym z domów pod Toruniem tydzień później. Podczas przesłuchania twierdził, że przewrócił się na psa. Tę wersję obaliła opinia powołanych biegłych. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. Bartosz D. opuścił areszt w maju. Oprawca psa Fijo doprowadzony do prokuratury Fundacja dla Szczeniąt Judyta
Kilkumiesięczna rehabilitacja w klinikach w Bielsku-Białej i Portugalii bardzo pomogła Fijo. Problemem niestety okazały się jego kolana, które pozostają w pozycji wyprostowanej.

Jest radosny. Kocha wszystko i wszystkich. Uwielbia być głaskanym i wszędzie go pełno. Ma niecały rok i jest średniej wielkości. To, co odróżnia go od większości psich rówieśników, to ogromna krzywda, której doznał. Został dotkliwie pobity, przez co ma teraz uszkodzony kręgosłup.

Firma Admirał z Łodzi wykonała dla Fijo specjalny wózek, dzięki któremu psiak może łatwiej się poruszać. Ma nawet skórzane kieszonki, do których można włożyć jego tylne łapki. - Dzięki kilkumiesięcznej rehabilitacji jest całkowicie przygotowany do chodu rdzeniowego - mówi Małgorzata Brzezińska z Fundacji dla Szczeniąt Judyta, która opiekuje się Fijo. - Jego mięśnie pracują mimowolnie cały czas. Jednak problemem okazały się kolana, które doznały porażenia i są w pozycji wyprostowanej.

Jego opiekunowie nie składają broni i wciąż myślą, jak mu pomóc. - Wykluczamy na razie operację - wyjaśnia Brzezińska. - Wiązałoby się to z tym, że Fijo na pół roku zostałby unieruchomiony w klatce. Dla tak pełnego życia psa byłoby to dramatem.

Fundacja wciąż poszukuje dla Fijo domu tymczasowego, który po uregulowaniu sytuacji prawnej psiaka miałby zamienić się na dom stały. Z uwagi na jego stan zdrowia zamieszkać może jedynie w domku z ogródkiem. Nie może też zostawać sam, dlatego jego przyszły właściciel powinien mieć możliwość pracy z domu lub ewentualnie móc poprosić kogoś, aby na czas jego nieobecności posiedział z psiakiem. - Gdy Fijo jest w wózku, to nie może np. się położyć, dlatego, gdy się zmęczy, trzeba go z niego wyjąć - opisuje go Małgorzata Brzezińska. - Gdy nie jest w wózku, to próbuje biegać, ciągnąc tylne łapki, przez co może je sobie poobcierać.

Fijo częściowo trzyma mocz i kał, jednak wciąż wymaga pampersów. Na razie nie musi przechodzić rehabilitacji, chociaż fundacja planuje zamówienie dla niego specjalnych ortez, które mogą pomóc w kwestii jego kolan. - Posiadanie psa powinno być przywilejem, a osobę, która się na to decyduje powinno być stać na jego utrzymanie - dodaje Brzezińska. - Oczywiście aspekt finansowy nie jest najważniejszy, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że mogą przydarzyć się nagłe wydatki.

W sprawie adopcji Fijo można dzwonić pod numer telefonu 512 362 827.

Przypomnijmy. Czteromiesięcznego pieska 27 stycznia 2018 roku znalazła w domu w Chełmży żona Bartosza D. Fijo miał wybite zęby, połamane żebra i połamany kręgosłup. Podejrzany o skatowanie własnego psa ukrywał się przed policją, a 2 marca został wydany za nim list gończy. 30-latek został zatrzymany w jednym z domów pod Toruniem tydzień później. Podczas przesłuchania twierdził, że przewrócił się na psa. Tę wersję obaliła opinia powołanych biegłych. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. Bartosz D. opuścił areszt w maju.

Oprawca psa Fijo doprowadzony do prokuratury

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto