Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sołtys pyta: I kogo tu powiadomić w razie ataku zimy?

Krzysztof Kaniecki
Andrzej Lodziński uważa, że to do sołtysa powinna należeć decyzja, czy należy wezwać pług
Andrzej Lodziński uważa, że to do sołtysa powinna należeć decyzja, czy należy wezwać pług Krzysztof Kaniecki
Zima jak na razie nas oszczędza, ale do jej końca jeszcze bardzo daleko. W każdej chwili może sypnąć mocniej śniegiem, co spędza sen z powiek zwłaszcza sołtysom, do których w pierwszej kolejności ludzie dzwonią z pretensjami, kiedy dojdzie do zasypania dróg. A wpływ na odśnieżanie mają niewielki.

Zima jak na razie nas oszczędza, ale do jej końca jeszcze bardzo daleko. W każdej chwili może sypnąć mocniej śniegiem, co spędza sen z powiek zwłaszcza sołtysom, do których w pierwszej kolejności ludzie dzwonią z pretensjami, kiedy dojdzie do zasypania dróg. A wpływ na odśnieżanie mają niewielki.

- Wkrótce mamy wybory sołtysów, a może dojść do sytuacji, że nie będzie chętnych, aby ubiegać się o to stanowisko - zauważa Andrzej Lodziński, sołtys Gibaszewa-Izabeli i jednocześnie radny gminy Poddębice. - Wszystko przez decyzję o tym aby, kiedy już dojdzie do zawalenia dróg śniegiem, trzeba było informować o tym fakcie burmistrza. Przykładowo, jak ktoś zostanie odcięty od świata, a zajdzie potrzeba wyjazdu do lekarza czy może nawet jakaś kobieta zacznie rodzić, albo od rolnika mleczarnia nie będzie mogła odebrać mleka, to chcąc by dotarła do nich karetka najpierw trzeba będzie szukać burmistrza, który ma zdecydować czy daną drogę należy odśnieżyć. Dziwię się, że przewodniczący gminnej komisji rolnictwa, który sam jest ze wsi na takie coś się zgodził.

Lodziński, który jest radnym już piątą kadencję przyznaje, że po raz pierwszy z czymś takim się spotyka. Jak wyjaśnia, do tej pory w razie czego zgłaszał potrzebę odśnieżania bezpośrednio do osoby, która na danym terenie wygrała przetarg na odśnieżanie gminnych traktów. Radny podkreśla, że na terenie podległych mu 7 sołectw nie było sytuacji, aby ktoś z powodu zaśnieżonej drogi nie mógł gdzieś dojechać.

- Teraz będę tracił czas szukając burmistrza, który może być akurat za jakąś sprawą w Łodzi - zżyma się pan Andrzej. - Burmistrz ma swoje obowiązki, żeby jeszcze osobiście miał się zajmować czymś takim jak dysponowanie, gdzie dany pług ma jechać. Dziś nie ma śniegu, ale jutro może być go już po kolana i co wtedy?

Gospodarz poddębickiej gminy twierdzi, że nikt nie zmieniał zasad, jeśli chodzi o akcję zimowego utrzymania dróg.

- Nieprawdą jest, że trzeba informować o tym burmistrza - mówi Piotr Sęczkowski. - Jeżeli jest dużo śniegu lub są jakieś problemy, to należy zgłosić to do gminy i to urzędnik albo w przypadku większej sprawy, to ja jako burmistrz podejmujemy decyzję. Nigdy jednak nie było sytuacji, żeby ktoś indywidualnie sam o tym decydował, bo nie takie są przepisy. Musi być to decyzja z gminy, bo to my jako samorząd płacimy za usługę. Dziś sytuacja jest taka, że zimy nie przypominają zimy. Śnieg jak jest, to przez kilkanaście minut i za chwilę wszystko topnieje, ale były sytuacje, że trzeba było brać dodatkowo małe spychy. Takie ekstremalne sytuacje ostatnio były u nas może z siedem lat temu, kiedy na zbiorniku na torfach nie szło przejechać i trzeba było wynająć spych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poddebice.naszemiasto.pl Nasze Miasto