Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Versace na wagę, Dior za złotówkę

Łukasz Bartczak
W wielu sklepach z używaną odzieżą można spotkać zamożnych klientów
W wielu sklepach z używaną odzieżą można spotkać zamożnych klientów archiwum
Coraz więcej ludzi, także zamożnych, robi zakupy w sklepach z używaną odzieżą. W dni dostaw nowego towaru drzwi magazynów szturmują dziesiątki klientów

Obroty na rynku sklepów z odzieżą używaną w tym roku zbliżają się do blisko 6 mld zł. Popularnych lumpeksów powstaje coraz więcej i bardziej zaczynają przypominać nowoczesne markety ze starannie selekcjonowanym towarem. Według Głównego Urzędu Statystycznego w szmateksach ubiera się ponad 40 procent Polaków, a kolejne 35 procent nie ma nic przeciwko uzupełnianiu w takich miejscach swojej garderoby.
- Zwykle szukam w nich ciuchów markowych dla siebie i dla moich dzieci - mówi Małgorzata Franke z Ostrowa. - Często uda mi się znaleźć rzeczy tanie i w dobrym stanie.

W naszym regionie amatorów zakupów w tego typu sklepach jest wielu, a świadczy o tym choćby ilość lumpeksów, które bardzo dobrze prosperują. W Kaliszu, Ostrowie, Krotoszy-nie czy Ostrzeszowie jest ich kilkadziesiąt. Najważniejszym wydarzeniem dla stałych klientów są nowe dostawy towaru.
- Kiedyś ludzie wstydzili się przychodzić do nas - mówi Janusz Granc, właściciel sieci sklepów z odzieżą używaną. - Teraz czekają w długich kolejkach na dwie godziny przed otwarciem sklepu. W Ostrowie i Kaliszu stoją kolejki kilkudziesięcioosobowe, w większych miastach dochodzą nawet do stu osób.

Stali klienci są w stanie podróżować z miasta do miasta, aby zdobyć najfajniejsze fatałaszki. Zdarza się, że miłośnicy kupowania towaru z drugiej ręki płacą innym za pilnowanie kolejki.
- Widziałam już nieraz, jak w kolejkach stali niezbyt trzeźwi i czyści panowie, później podchodziły do nich elegancko ubrane kobiety i płaciły im 10 zł za pilnowanie miejsca - mówi Małgorzata Franke z Ostrowa.

W Kaliszu klienci szmateksów czekają na środę, bo wówczas mogą kupić towar z nowej dostawy w dwóch największych sklepach.
- O godzinie 8:00 idę do mini-marketu ze skandynawską odzieżą używaną, a godzinę później do sklepu naprzeciwko restauracji Sfinks przy ulicy Śródmiejskiej - tłumaczy Dominika Czekalska, która jest stałą klientką kaliskich szmateksów.

Nowy towar trafia do większości sklepów na początku tygodnia, wówczas kupują bogatsi klienci.
- Coraz więcej odwiedza nas żon lekarzy czy adwokatów, naszymi stałymi klientami praktycznie w każdym mieście są urzędnicy, i to nie tylko szeregowi inspektorzy, ale także naczelnicy wydziałów - dodaje Janusz Granc.

Ceny towaru w dzień dostawy dochodzą do kilkudziesięciu złotych.
- Zależnie od sklepu kilogram odzieży kosztuje od 45 zł do 55 zł, ale słyszałam, że w większych miastach ceny dochodzą nawet do 100 zł za kilogram - mówi Dominika Czekalska.

Z każdym dniem cena za kilogram maleje, później towar niesprzedany trafia do innych pomieszczeń i można go kupić za kilka złotych.
Dni dostawy nowego towaru są bardzo stresujące zarówno dla klientów, jak i sprzedawców. Zdarzają się kłótnie, a panie wyrywają sobie towar z rąk.
- Praktycznie nie ma dnia dostawy bez kradzieży, mamy monitoring i widzimy, kto i kiedy kradnie, także interwencje policji w naszych sklepach zdarzają się bardzo często - mówi Anna Malec, ekspedientka z Kalisza.

Właściciele sklepów podkreślają, że kradzieży dokonują zwykle bogatsi klienci.
- W jednym z naszych sklepów znana osoba powiązana ze środowiskiem lekarzy dokonała kradzieży - mówi Janusz Granc. - Zostaliśmy przez nią pozwani do sądu za nieprawdziwe oskarżenia. Sprawa jest w toku, ale wygramy, bo mamy to zdarzenie nagrane na taśmie.

Zdaniem pracowników lumpeksów Polakom jest zwykle wszystko jedno, z jakiego kraju pochodzi odzież, byle była markowa. W sklepach można spotkać ubrania, buty, zabawki, a nawet sprzęt RTV z Wysp Brytyjskich, Irlandii i Skandynawii. Próżno szukać w szmateksach rzeczy z Niemiec, Holandii czy Francji.
- Towar z tych krajów jest bardzo zniszczony, a do tego drogi. W tych krajach ludzie rzadko wymieniają ubrania na nowe, chodzą w nich długo i bardzo niszczą - dodaje Anna Malec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto