Wojenne groby znajdowały się pod trawnikiem na klasztornym cmentarzyku zakonu Werbistów na ul. Rodziewiczówny. W 1945 roku w klasztorze funkcjonował lazaret, czyli szpital wojenny.
W niemieckiej dokumentacji wojskowej zachowały się informacje o pochowaniu 11 żołnierzy, którzy zmarli w lazarecie, gdzieś na terenie klasztoru.
Ojcowie Werbiści pamiętali jednak, że wojenny grób istniał kiedyś na cmentarzu klasztornym. Dokładną lokalizację pomogli ustalić miłośnicy historii Maciej Krzysik z Jacek Cielecki, autor książki o Estończykach w szeregach waffen SS.
Większość ekshumowanych to żołnierze XX dywizji pancernej, którzy walczyli wokół Nysy w marcu 1945 roku. Przy niektórych zachowały się wojskowe nieśmiertelniki - identyfikatory, wyposażenie wojskowe, a nawet sprzęty medyczne np. opatrunki, szyny czy termometr lekarski.
- Mamy tu też pochowanego jednego Estończyka - mówi Jacek Celecki. - Udało się ustalić, że służył w XX batalionie saperów SS, trafił do Nysy z frontu nad Odrą. Zmarł w lazarecie w lutym 1945. Miał tylko 19 lat. W jego rodzinie 4 braci zginęło na froncie wschodnim. Za pośrednictwem władz estońskich poszukujemy jego rodziny.
Stowarzyszenie Pomost prowadzi ekshumacje na zlecenie Niemieckiego Ludowego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi. Na mocy polsko - niemieckiego porozumienia szczątki zostaną pochowane ponownie na cmentarzu wojskowym w Nadolicach koło Wrocławia.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?