Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Piotrkowie na strzeżonym przejeździe kolejowym. Zapory nie były opuszczone [FOTO]

Marek Obszarny
Marek Obszarny
Tragiczny wypadek w Piotrkowie na strzeżonym przejeździe kolejowym
Tragiczny wypadek w Piotrkowie na strzeżonym przejeździe kolejowym Dariusz Śmigielski
Gdy pociąg Intercity mijał strzeżony przejazd kolejowy na ul. Granicznej (przy Moryca) w Piotrkowie, zapory nie były opuszczone... Kierowca nissana sunny, 35-letni mieszkaniec powiatu piotrkowskiego, zginął na miejscu

Wypadek w Piotrkowie na strzeżonym przejeździe kolejowym. Zapory nie były opuszczone - AKTUALIZACJA

Miasto tonęło w gęstej mgle. Pierwszy nocny przymrozek odpuszczał niechętnie. Był kwadrans przed siódmą, gdy na przeciętej kolejowym torowiskiem ulicy Granicznej ciszę przerwał klakson pędzącego od strony Łodzi Intercity. A potem przeraźliwy huk i zgrzyt.

Pociąg zdołał wyhamować dopiero około 400 metrów dalej. Przez cały ten dystans wlókł przed sobą środkową i tylną część nissna sunny. Roztrzaskany przód samochodu został na torach tuż przy rogatkach. Pomiędzy przejazdem a pociągiem wylądowało rozerwane potężną siłą ciało kierowcy.

Intercity z Łodzi do Krakowa podróżowało 41 osób. Nikt nie ucierpiał.

Dróżnik przyszedł na szóstą

Przejazd na ulicy Granicznej obsługiwany jest przez dróżnika od godz. 6.00 do 22.00. W pozostałych godzinach rogatki są opuszczone, a ulica nieprzejezdna. Nie ma sygnalizacji świetlnej.

60-letni dróżnik zaczął pracę o szóstej. Zanim doszło do wypadku, zdążył zatem popracować około 45 minut. Był trzeźwy. Nie mógł nie wiedzieć o tym, że musi przepuścić pociąg do Krakowa, który przejeżdża tędy codziennie zgodnie z rozkładem jazdy i który parę minut wcześniej zatrzymał się na dworcu w Piotrkowie. Na posterunku miał też do dyspozycji urządzenia informujące o nadjeżdżających pociągach.

A jednak, gdy Intercity mijał przejazd na ul. Granicznej, zapory nie były opuszczone. Przez torowisko zdążyła przejechać kobieta kierująca samochodem. Tuż za nią jechał do pracy w miejscowym browarze 35-letni mieszkaniec gminy Rozprza. Pociąg uderzył w sam środek kierowanego przez niego nissana.

Kobieta zatrzymała się tuż za przejazdem. Była w szoku. Zespół pogotowia ratunkowego musiał udzielić jej pomocy. Ale pierwsi na miejscu pojawili się strażacy.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Zapory zacięły się?

- Do wypadku doszło w trakcie opuszczania zapór - relacjonował na gorąco Maciej Dobrakowski, oficer prasowy PSP w Piotrkowie.

Świadek, do którego dotarliśmy, widział tuż po wypadku, że rogatki nie były opuszczone, ale nie były też w całkiem pionowej pozycji, co może wskazywać, że np. zacięły się.

- Usłyszałem trąbienie pociągu i wielki huk - opowiada Bogdan Białecki. Jego dom położony jest tuż przy przejeździe. - Gdy wyjrzałem przez okno, barierki były otwarte, ale może coś nie zadziałało, bo były częściowo opuszczone i można było śmiało przejechać - opowiada. Rozmawiał też z kierownikiem pociągu i twierdzi, że maszynista dostał sygnał, że zapory są opuszczone, a szlak wolny...

Takiej wersji nie potwierdzała we wtorek Dorota Mrówczyńska, prokurator rejonowy w Piotrkowie.
- Z ustaleń wynika, że zapory działały prawidłowo, ale w ogóle nie zostały opuszczone - mówi, ale zastrzega, że prokuratura sprawdzi relację cytowanego przez nas świadka.

60-letniego dróżnika zatrzymano do wyjaśnienia.

Kolejarze twierdzą, że... jest coraz lepiej

Sprawę wyjaśnia także specjalna komisja kolejowa. - Ustala ona, dlaczego dróżnik nie zamknął zapór - mówi Karol Jakubowski z PKP Polskie Linie Kolejowe SA. - To pracownik z długoletnim stażem, który przeszedł wszystkie niezbędne szkolenia.

Jakubowski zapewnia, że PKP Polskie Linie Kolejowe SA „na bieżąco szkolą pracowników i przeprowadziły również szkolenia dodatkowe na posterunkach”. - Realizowane są kontrole dzienne i nocne posterunków dróżników - podkreśla. I dodaje: - W ostatnich latach ilość zdarzeń na przejazdach kolejowo-drogowych zmniejsza się.

Po wypadku na przejeździe na ul. Granicznej pociągi dalekobieżne skierowano innymi trasami, a na trasach lokalnych uruchomiono autobusową komunikację zastępczą. Ruch pociągów między Piotrkowem a Rozprzą przywrócono dopiero o godz. 12.10.

Piotrkowska policja szybko ustaliła, że dróżnik i maszynista pociągu byli trzeźwi.

W środę prokurator postawił dróżnikowi zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć człowieka. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.

CZYTAJ TAKŻE: Wypadek na przejeździe kolejowym w Raciborowicach

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto