Pani Henryka była ginekologiem, ale miała również duże związku ze sportem. W młodości były pływaczką ŁKS, uprawiała także skoki do wody w tym klubie (mistrzyni Polski z 1951). Co zrozumiałe, sport w domu państwa Jezierskich zawsze był na pierwszym planie. W ich domu domu zawsze gościło wiele osób związanych ze sportem.
Jako lekarka… odbierała porody dzieci wielu zawodników. – Między innymi Zbyszka Bońka i Tadzia Gapińskiego. Miałam ogromną frajdę i satysfakcję, że mogłam im pomóc w ten sposób – mówiła.
Najważniejsze, że punkty zostały w Łodzi – to tylko jedno z powiedzonek autorstwa jej męża, popularnego „Napoleona”, które na stałe weszły do sportowego słownika w naszym mieście.
– Na każdym kroku powtarzał też, że „w sporcie nie ma wrogów, są rywale”. Na boisku była twarda walka, ale po meczach normalnie rozmawiał ze wszystkimi przypominała jeszcze niedawno Henryka Jezierska, wówczas wdowa po najwybitniejszym łódzkim trenerze. - I pewnie dlatego, podobnie jak Kazimierz Górski, był tak bardzo lubiany – dodawała.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?