Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed Sądem Rejonowym w Kozienicach trwa proces po tragedii w elektrowni ENEA

Mariusz Basaj
Do wypadku w 300-metrowym kominie doszło w grudniu 2013 roku. Zginęły tam cztery osoby.
Do wypadku w 300-metrowym kominie doszło w grudniu 2013 roku. Zginęły tam cztery osoby. archiwum
Ponad trzy godziny trwała środowa rozprawa w Sądzie Rejonowym w Kozienicach dotycząca tragedii, do której doszło w 2013 roku w elektrowni spółki ENEA w Świerżach Górnych. Zginęły wówczas cztery osoby.

W środę, 9 marca obszerne zeznania składał jeden z podwykonawców prac w kominie. Jak przyznał, roboty były prowadzone w pośpiechu.

Zeznania podwykonawcy

W środę obszerne zeznania przed sądem złożył Bogusław B., podwykonawca robót, którego firma zajmowała się pracami w zakresie podciągania platformy w kominie na zlecenie innego przedsiębiorstwa.

- Po otrzymaniu zlecenia wysłałem projekt umowy do wykonawcy, z którym byłem w kontakcie telefonicznym. Termin wejścia na budowę opóźniał się z różnych przyczyn. Kiedy w końcu przyszła pora na rozpoczęcie prac, usłyszałem, że terminy są bardzo napięte - zeznał.

Jak oznajmił świadek, pracami przy kominach zajmował się od 2001 roku. W tym czasie działał przy 11 platformach. Jak twierdzi, początkowo w Kozienicach prace generalnie przebiegały pomyślnie. Nikt go nie informował o żadnych uchybieniach, poza jednym przypadkiem zasłabnięcia pracownika.

Był projekt czy nie było?

Zarówno oskarżyciele, jak i obrońca oskarżonego mieli do świadka wiele pytań. Pytania prokuratury dotyczyły m.in. sposobu nadzoru prac, odpowiedzialności za montaż lin na koronie komina czy używania tak zwanych breszek do wykleszczania szczęk podczas jazdy. Firma Bogusława B. nie zajmowała się pracami na szczycie komina.

Znacznie więcej pytań miał obrońca oskarżonego Adama Ż. Ważne okazały się kwestie związane z dokumentacją, a zwłaszcza z dokumentem dotyczącym tzw. technologii podciągania platformy, koniecznym do rozpoczęcia prac. Jak stwierdził w środę świadek, dostał on tylko wstępny, ale kompletny projekt dokumentu mejlowo. Ze środowej rozprawy wynika, że dokument ten zalecał stosowanie w trakcie robót tzw. wyrównywaczy obciążeń. Bogusław B. przyznał, że mimo to ich nie stosował.

Robota po swojemu

- Doświadczenia poprzednich prac pokazywały, że w przypadku użycia elastycznych lin, wyrównywacze się nie sprawdzają. Ich praca jest wtedy chaotyczna. Poprawnie działają, kiedy używa się ich przy sztywnych podwieszeniach - tłumaczył.

Kolejne emocje wywołała kwestia liczby użytych dźwigników do podnoszenia platformy. W Kozienicach zastosowano cztery sztuki, tak jak zakładał projekt. Bogusław B. przyznał, że w trakcie rozmów - już po tragedii - z przedstawicielami Urzędu Dozoru Technicznego doszedł do wniosku, że w tym przypadku powinno być użytych sześć dźwigników, co pozwoliłoby na zachowanie wymaganego współczynnika bezpieczeństwa.

Na finał sprawy jeszcze poczekamy. Tylko na najbliższe dwa miesiące zaplanowano sześć rozpraw.

Tragiczny remont komina elektrowni ENEA w Świerżach Górnych Do tragicznego wypadku doszło 4 grudnia 2013 roku. W elektrowni spółki Enea Wytwarzanie obniżano o połowę komin, mający ponad 300 metrów wysokości. Roboty wykonywano między innymi z platformy, zawieszonej na linach wewnątrz komina. Platforma runęła w dół z wysokości około 200 metrów. Śmierć na miejscu poniosło czterech znajdujących się tam pracowników. Ciała trzech ofiar znaleziono od razu. Czwartą osobę zlokalizowano na terenie rumowiska wewnątrz komina i wyciągnięto dwa dni później. Prokuratura oskarżyła dwie osoby. Prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko dwóm osobom: kierownika budowy modernizacji komina oraz kierownik sprzętu technicznego. Obaj nie przyznawali się do winy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kozienice.naszemiasto.pl Nasze Miasto