Tarczę zachodzącego słońca można było bezpiecznie oglądać na długo zanim zaczęła zbliżać się do linii horyzontu. Czy to efekt dymów będących efektem płonących lasów w Kanadzie, które – zgodnie z zapowiedziami dotarły aż na nasz kontynent?
Jak potwierdza Marcin Głodek z Poddębicko-Łęczyckich Łowców Burz, fala zanieczyszczeń z odległej o tysiące kilometrów Ameryki Północnej faktycznie „przedostała” się przez Atlantyk i została odnotowana w atmosferze nad Europą. Ale miało to miejsce kilka dni wcześniej, a w Polsce „zahaczyła” o jej północną część, widowiskowy zachód słońca w centrum naszego kraju nie mógł być więc raczej ich efektem. Filtr umożliwiający bezpośrednią obserwację tarczy gwiazdy zapewnił najprawdopodobniej pył saharyjski, który który raz na jakiś czas dociera do nas z Afryki.
Takie zjawisko można było zaobserować także w ubiegłym roku. ZOBACZ W LINKU PONIŻEJ:
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?